Gra wstępna – Sztuka rozbierania
Gra wstępna – Sztuka rozbierania. Odsłanianie ciała w obecności bliskiej osoby jest elementem gry wstępnej. Można oczywiście pospiesznie pozbyć się swojego ubrania i niecierpliwie rozebrać partnera. Czasem, gdy pożądanie wymyka się kontroli, takie zachowanie dodaje miłosnemu spotkaniu pikanterii. Jednak rozbieranie i konieczność zaprezentowania swych odsłoniętych wdzięków bywa dla wielu osób trudnym przeżyciem. Wtedy, wstydząc się swego nagiego ciała, niepewni własnej atrakcyjności, pozbywamy się ubrania pod kołdrą.
A przecież wzajemne, niespieszne i czułe rozbieranie, odsłaniające ciało stopniowo i we właściwym momencie, to najbardziej romantyczny ze sposobów ukazywania nagości, podniecający wstęp miłosnego seansu.
Rozbieranie możemy też traktować jako sztukę samą w sobie. Jeśli chcemy pokonać obawy lub z natury jesteśmy odważni, możemy spróbować elektryzującego, przeznaczonego wyłącznie dla partnera striptizu. Warto, aby partnerka znalazła nieco czasu na przygotowanie scenerii, np. włączyła przytłumione, nastrojowe światło. Boczne lampy lub płomyki świec wypełnią sypialnię nastrojowym blaskiem, nadającym ładny odcień nagiej skórze i podkreślającym zarysy ciała. W odprężeniu znakomicie pomoże też cicha muzyka.
Umiejętność swobodnego zdejmowania wierzchnich partii stroju przychodzi wraz z doświadczeniem. Dopiero w momencie gdy ciało osłania już tylko bielizna, zaczyna się prawdziwa sztuka, w której pomaga wrażliwość i wyobraźnia. Niezwykle podniecające jest rozpoczynanie gry miłosnej wówczas, gdy nagość nie jest jeszcze pełna. W tym momencie partnerzy już są pewni, że zaraz będą się kochać, ale obecność tych ostatnich skrawków materiału silniej pobudza pożądanie. Niektóre pary lubią kochać się nie zdejmując określonej części garderoby, bo – w ich odczuciu – atrakcyjny negliż jest bardziej podniecający niż absolutna nagość, a pewien typ stroju uruchamia wyobraźnię i pozwala snuć erotyczne fantazje, urozmaicając tym samym ich seksualne pożycie.
Męskie pożądanie rozpalają znacznie silniej ciała partnerek częściowo ukryte, nie zaś zupełnie nagie. Erotyczna bielizna czy półprzezroczyste tkaniny budzą domysły, kreują w męskiej wyobraźni wizję tego, co stanie się za chwilę. Co ważne, zjawisko to obserwujemy także w stałych, długotrwałych związkach.
Zatrzymanie kilku fragmentów intymnego stroju powoduje przedłużenie gry wstępnej. Poprzedzające kulminację głaskanie, całowanie i pieszczoty zapewniają obojgu partnerom dość czasu na rozpalenie namiętności i wzajemne dostrojenie do rosnącego podniecenia. Jeśli którekolwiek z kochanków jest z natury nieśmiałe, skrępowane swą nagością lub perspektywą miłosnego aktu, obecność bielizny odsunie decydujący moment o tę parę chwil, które pozwolą na odzyskanie spokoju i pełne rozluźnienie.
Akt rozbierania możemy potraktować jako sztukę samą w sobie. Gdy kolejne części garderoby spadają na podłogę, dobrze obdarzać partnerkę lub partnera komplementami, na które – poza obszarami ciała wybitnie seksualnymi – zasługują także oczy, włosy, usta, skóra i stopy. Wielu mężczyzn z niecierpliwością oczekuje chwili, gdy kobieta przejmuje inicjatywę, dając partnerowi znak, że pora pójść dalej. Świetnym sygnałem będzie powolne rozpięcie klamry u jego paska i rozsunięcie zamka spodni. Rozbieranie powinno być częścią miłosnego doświadczenia, a nie środkiem umożliwiającym zaspokojenie pożądania. Dlatego kiedy kolejne części garderoby zaczynają opadać na podłogę, nie musimy odmawiać sobie pieszczot i pocałunków. Oczywiście, nic nie dzieje się tak łatwo i płynnie jak w filmach – zakłopotanie spowodowane problemami z rozpięciem guzika czy zamka można jednak rozładować żartem. W grze wstępnej w ogóle ważną rolę odgrywa humor. Skutecznie przegania powagę seksu traktowanego jak „zadanie do wykonania”, uspokaja i odpręża, wprawia w dobry nastrój i oswaja z bliskością partnera.
Zabawa w trakcie wzajemnego rozbierania polega na dowolnej zmianie ról, z aktywnej na pasywną i odwrotnie. Mężczyzna pewny swej seksualnej wartości potrafi cieszyć się grą wstępną, czerpiąc z niej tyle samo radości, co jego partnerka. Gra zmysłów w pewnym stopniu odciąga uwagę mężczyzny od bodźców związanych ściśle z okolicą narządów płciowych, kierując się na inne doznania napływające z całego ciała. Dzięki temu potrafi on głębiej zestroić się uczuciowo ze swą partnerką. Nikną lub maleją seksualne niepokoje, które tak często prześladują przedstawicieli „brzydkiej” płci: presje związane z subiektywną koniecznością „sprawdzenia się” w łóżku, zadowolenia partnerki i podtrzymania erekcji, strach przed przedwczesnym wytryskiem, okazaniem słabości i uczuciowej wrażliwości. Zanika też obawa, czy uda się doprowadzić partnerkę do orgazmu przed własnym wytryskiem. W ten sposób mężczyźnie zmysłowa gra może dodać otuchy. Jest ona czasem przeznaczonym na rozgrzewkę i wzajemne dostrojenie, zarówno na poziomie fizycznym, jak i emocjonalnym.
Kiedy nie pozostaje nic do odkrycia, gra wstępna wchodzi w nową, ekscytującą fazę. Ciała partnerów czekają na wszelkie pieszczoty, jakimi potrafią się darzyć nawzajem.
Spis treści – Gra wstępna: