Udawany orgazm. Dlaczego kobiety udają ekstazę?

Dlaczego kobiety udają orgazm
Udawany orgazm przez kobiety
Miłość to partia kart, w której wszyscy oszukują – mężczyźni, by wygrać, kobiety, by nie przegrać. Słowa te przypisuje się Alfredowi Hitchcockowi. Dlaczego więc kobiety udają ekstazę? Nawet wtedy, gdy nie mają orgazmu, potrafią zachowywać się tak, jakby przeżyły prawdziwe, bardzo silne uniesienie. Szczytowanie jest u wszystkich pań podobne, ale sposoby jego manifestowania bywają różne. Niektóre kobiety przeżywają rozkosz w milczeniu. Z punktu widzenia fizjologii jest to całkowicie normalne. Są takie, które w trakcie spełnienia krzyczą lub płaczą. Jednym z powodów odgrywania „komedii rozkoszy” przed partnerem jest lęk przed odrzuceniem oraz chęć zrobienia przyjemności ukochanemu. Kobiety wyobrażają sobie na przykład, że poprzednie partnerki ukochanego przeżywały przyjemność bardzo intensywnie i pragną im dorównać. Ponadto zdają sobie sprawę, że wyrazista eksplozja spełnienia działa na mężczyzn pobudzająco, więc nie chcą „rozczarować” ukochanego. Robią to także panie, którym stosunek nie sprawia przyjemności i chcą czym prędzej doprowadzić do jego zakończenia. Młode, niedoświadczone kochanki często jęczą i wiją się „z grzeczności”.
Największą przeszkodą w osiągnięciu orgazmu jest usilne dążenie do niego. Doznanie związane z osiągnięciem orgazmu są czymś wspaniałym, ale nie wszystkim kobietom są one dane łatwo i od razu. W seksuologii panie, które nie dochodzą do szczytowania, nazywa się przedorgazmicznymi. Do tej grupy zalicza się zarówno młodziutkie dziewczyny, jak i dojrzałe kobiety. Wśród nich problemy mają panie, które skarżą się na brak poczucia bezpieczeństwa, zarówno w całym związku, jak i w trakcie aktu. Przyczyny mogą być rozmaite, choćby taka, że nie stosują antykoncepcji i boją się zajść w ciążę. Problem dotyczy też kobiet, które skrajnie nie akceptują swojego ciała. Takie osoby wymagają niekiedy pomocy lekarza, ale często mogą się po prostu orgazmu nauczyć poprzez masturbację.
Kobieta, która miewa trudności z doświadczeniem orgazmu czy utraciła lub nie zdążyła rozwinąć przyrodzonej umiejętności przeżywania rozkoszy, może spróbować kilku zalecanych przez seksuologów technik, które okażą się pomocne w osiągnięciu spełnienia.
Po pierwsze, powinna opanować sztukę samozaspokajania i chodzi tu nie tyle o samostymulację, lecz o poznanie i akceptację ogromnego potencjału zmysłowości, jaki kryje jej ciało. Automasaż, głaskanie, czuły dotyk, nawilżanie skóry aromatycznymi emulsjami i kremami, próba pokochania samej siebie – wszystko to pomaga w stworzeniu pozytywnego obrazu ciała i podbudowania poczucia własnej wartości. Jeśli jest z natury nieśmiała lub żywi negatywne uczucia wobec własnych narządów płciowych, dzięki ich poznaniu za pomocą lustra i dłoni uwolni się z czasem od zahamowań i nauczy akceptować nawet najbardziej intymne szczegóły własnej fizyczności.
Gdy stworzy pozytywny obraz własnego ciała i obdarzy je zaufaniem, zechce być może spróbować autostymulacji, przekonując się w ten sposób, jaki nacisk i ruchy najsilniej budzą podniecenie. Im więcej zmysłowości potrafi nadać temu doświadczeniu, tym bogatsze i bardziej spontaniczne będą jej reakcje. Wiele kobiet nie może doświadczyć orgazmu tylko dlatego, że w głębi duszy żywi obawy przed pełną spontanicznością przez utratę kontroli nad własnym ciałem. Głębsze i pełniejsze rozumienie istoty swych fizycznych i erotycznych reakcji może potem wykorzystać do wzbogacenia własnego związku seksualnego z ukochanym mężczyzną.
Długa, siespieszna gra wstępna z partnerem, wzbogacona pocałunkami, pobudzaniem łechtaczki i pieszczotami oralnymi, traktowanymi jak zmysłowe przyjemności, a nie mechaniczna stymulacja w celu osiągnięcia i doprowadzenia do orgazmu – wszystko to dowodzi uczuć partnera i wzmaga podniecenie zanim jeszcze dojdzie do pełnego zbliżenia.
Kobieta w żadnym przypadku nie może i nie powinna czuć się zobowiązana do przeżywania orgazmu przy każdej okazji, by zadowolić swego partnera lub dowieść swej namiętności czy temperamentu. Dążenie do rozkoszy za wszelką cenę może jedynie wzbudzić fizyczne i emocjonalne napięcia, blokujące spontaniczne, naturalne reakcje. Zakres reakcji, które nadają się do „zgrania” przed partnerem jest co prawda dość szeroki: przyspieszony oddech, grymas twarzy, napięcie oraz skurcze nóg i rąk, kurczenie się mięśni brzucha i pośladków, westchnienia, okrzyki, łzy i, częściowo, pulsowanie pochwy. Nie da się stymulować rumieńca seksualnego, który pojawia się na twarzy wraz z podnieceniem. Gdy kobieta przeżyła orgazm zaczerwienienie ustępuje szybko, a gdy do szczytowania nie doszło – wolno. Ponadto podczas autentycznego orgazmu akcja serca przyspiesza do 110-140 razy na minutę, kurczą się mięśnie dna macicy, dochodzi do przekrwienia warg większych, łechtaczki i wejścia do pochwy oraz stwardnienia brodawek piersi.