Sny erotyczne – przypadkowe odwiedziny fotografa
Słyszę niespodziewane pukanie do drzwi. Wstaję zaskoczona z fotela, otwieram drzwi. Przed moimi oczyma ukazuje się przystojny mężczyzna, dobrze zbudowany z aparatem fotograficznym.
Rozumiemy się bez słów. Zapraszam go do środka. Całuje mnie w policzek.
Następnie wykonuje, w pełnym skupieniu, serię zdjęć portretowych, robi się ciepło…. Kolejne ujęcia są już coraz śmielsze, pokrętło ostrości wskazuje na coraz to mniejszą odległość.
Całuje mnie w usta, poddaję się!
Klęka przede mną, klęcząc ściąga ze mnie pozostałą część garderoby. Robi to z wyrafinowaniem i każda zmiana zostaje udokumentowana na fotografii.
Bierze do dłoni moją stopę, całuje. Liże, ssie palce, delikatnie, nienachalnie…. pieści skórę, językiem, dotykiem dłoni, całuje moje stopy… powoli przesuwając się w górę.
Doskonale wie, kiedy ma dotknąć ustami mojego spragnionego pieszczot ciała. Dotyka moje piersi, masuje, jednocześnie mocno przyciągając mnie do siebie.
Przyciska mnie do ściany, ściska jedną ręką moje biodro a drugą niecierpliwie rozpina moją bluzkę, która ląduje na podłodze.
Odwraca mnie, jestem twarzą do ściany. Przesuwa palcem po moim kręgosłupie, całuje je.
Ściąga swoją koszulę i resztę mojej garderoby.
Całuje szyję, ściska moje piersi jednocześnie trzyma moje biodro sygnalizując abym przyjęła postawę do wejścia.
Jestem już bardzo mokra.
Rozpina swój pasek, którym po chwili krępuje moje ręce. Wchodzi ostro, głęboko, szybko.
Nimfomanka