Gra wstępna. Pokaż partnerowi co lubisz
W sypialni bądźmy spontaniczni. Udana gra wstępna ma ogromne znaczenie dla uczuciowej i seksualnej satysfakcji, więc nie zawsze warto trwać przy swoich uprzedzeniach i ustalonych rytuałach. Ułatwimy sobie zadanie, pokazując partnerowi, czego od niego oczekujemy. Jeśli coś sprawia nam przyjemność, powiedzmy o tym partnerowi, czego od niego oczekujemy. Jeśli coś sprawia nam przyjemność, powiedzmy o tym partnerowi lub wyraźmy akceptację zachowaniem. Wyjaśnijmy lub pokażmy, jak ma wyglądać pożądany dotyk. Intensywność, z jaką kobieta i mężczyzna pragną pobudzać i poddawać się pobudzaniu swoje najbardziej wrażliwe na erotyczny dotyk okolice penisa i łechtaczki, ujawnia odmienne potrzeby obu płci. Większość mężczyzn w czasie poprzedzającym zbliżenie oczekuje dość silnej stymulacji członka, podczas gdy podniecona kobieta z przyjemnością przyjmie delikatne pieszczoty łechtaczki.
A jak okazać partnerowi, czego nie lubimy? Słowa „nie rób tego” czy „nie tutaj” wypowiedziane w trakcie zbliżenia mogą zburzyć atmosferę. Jeśli jakaś pieszczota nie sprawia przyjemności, po prostu pokażmy to partnerowi, prowadząc jego dłoń i zmieniając kierunek, siłę i rytm dotyku jego ręki. W ten sposób możemy o wiele więcej „powiedzieć” niż za pomocą słów. Jeżeli czegoś nie chcemy, niech ręka znieruchomieje na dłoni partnera i zaciśnie się. Taką wskazówkę nietrudno jest zrozumieć.
Nie ma reguł określających, jakie pozycje wybierać, ani podpowiadających, co robić podczas zbliżenia, za wyjątkiem jednej: powinno to satysfakcjonować oboje partnerów. W początkach związku często potrzeba czasu, by stwierdzić, co sprawia największą przyjemność i podnieca najmocniej, kiedy ruchy są harmonijne, jakie tempo i rytm najpełniej zaspokajają pragnienia. Dzięki wzajemnemu poznaniu erotycznych pragnień prywatna sztuka kochania staje się bardziej urozmaicona i ciekawsza. Wiele kobiet i mężczyzn poznaje sposób właściwej stymulacji narządów płciowych podczas masturbacji. Możemy też poprowadzić dłoń czy palce partnera, ucząc je takiego stopnia nacisku czy ruchów, które sprawiają nam najwięcej przyjemności.
Seksualnego dostrojenia nie zagwarantuje nam arsenał perfekcyjnie opanowanych technik ani żadna, choćby najbardziej wymyślna, pozycja współżycia. Ważniejsza jest czułość i pragnienie uczenia się od partnera oraz pełna zgoda na wzajemną bliskość. Zbliżenie to nie tylko atrakcyjna pozycja, podniecające ruchy, doświadczenie i techniczna sprawność, lecz również przeżycie angażujące serce, umysł i psychikę. Miłość i intymność, poczucie bezpieczeństwa, spełnienia, akceptacji i wspólnoty – tego potrzeba, by zbliżenie w pełni usatysfakcjonowało obie strony.
Koniecznie weźmy pod uwagę, że to, co sprawdzało się doskonale w przeszłości, do nowego związku często po prostu nie pasuje. Każdy reaguje i osiąga podniecenie inaczej. Upodobania seksualne uzależnione są nie tylko od osobistych gustów, lecz także od psychologicznych i biologicznych etapów życia. Czasem zmieniają się nawet wraz z nastrojem! Nie zawsze łatwo odgadnąć, co w danej chwili najlepiej zaspokoi oczekiwania partnera, nie unikajmy więc rozmów o intymnych upodobaniach. U progu nowego związku poświęćmy dość czasu na rozwijanie porozumienia, poznając podczas gry wstępnej swoje ciała i ich reakcje. Za każdym razem możemy kochać się zupełnie inaczej – akt miłosny powinien raczej odzwierciedlać nastrój chwili, niż powielać dostojny, raz na zawsze ustalony wzorzec zachowania. Czasami najlepiej smakuje namiętny szał zmysłów, lecz w innym momencie potrzeby można zaspokoić jedynie spokojnie i czułe bycie we dwoje.
Każdemu zdarzają się chwile, gdy pragnie potwierdzenia bliskości dotykiem i przytuleniem, pocałunkiem i głaskaniem, ale to nie musi oznaczać, że gotowy jest także na pełne zbliżenie. Wiele par wręcz unika czułego, fizycznego kontaktu, w przekonaniu, że zaprowadzi on prosto do łóżka, na co oboje nie mają ochoty. Jeśli któreś z partnerów znajdzie się pod wpływem stresu, nie jest w nastroju na seks, cierpi na infekcję lub z jakiegokolwiek innego powodu chce lub powinno powstrzymać się od współżycia, naprawdę nie ma powodu, by unikać jak ognia wszelkich form fizycznego kontaktu. Dotyk zaspokaja wiele potrzeb emocjonalnych niemających nic wspólnego z seksem.